historia autostopu

Historia autostopu

Autostop na świecie

Korzeni podróży „za jeden uśmiech” należy szukać w Ameryce, gdzie praktyka łapania stopa pojawiła się w latach dwudziestych, dość szybko po tym, jak na drogi masowo zaczęło wjeżdżać pierwsze samochody. Już w 1925 roku po raz pierwszy pojawiło się określenie łapania stopa „na kciuka”. „American Magazine” opublikował artykuł opisujący „autostopowicza, który stojąc przy drodze, kciukiem wskazuje kierunek swojej podróży”.

Popularność nowej formy przemieszczania się wzrosła na ogromną skalę, gdy podczas Wielkiego Kryzysu był to jedyny sposób transportu, na który niektórzy mogli sobie pozwolić. Już nie tylko młodzi, szukający przygody, ale także ci, których celem podróży było lepsze życie, łapali stopa, zmierzając do dużych miast, czy farm na zachodzie - szukając pracy i pieniędzy.

Pod koniec lat trzydziestych, w prasie pojawiły się historie o kierowcach, którzy okazując autostopowiczom życzliwość i chęć pomocy, spotkali się z przemocą i nadużyciami. Dość szybko doprowadziło to do kreacji obrazu autostopowicza, który jest kryminalistą i degeneratem. Powstało wiele praw mających na celu ochronę kierowców, ostatecznie jednak okazało się, że cała propaganda przyprawiania autostopowiczom rogów, była sterowana przez firmy motoryzacyjne, które na nowej modzie traciły ogromne pieniądze.

Kolejnym skokiem popularności autostopu był wybuch II Wojny Światowej i racjonowanego w jej okresie gazu. Ze względu na ograniczony dostęp do surowca, łapanie stopa miało zarówno podłoże ekonomiczne, jak i patriotyczne.

Praktyka przygodnego zatrzymywania aut rozprzestrzeniła się w Europe ponad 10 lat po Ameryce, a szczyt popularności osiągnął w latach 60. Na światową promocję oryginalnej formy podróży duży wpływ miała literatura i dziesiątki Hollywoodzkich produkcji, których fabuła opierała się, lub zawierała w sobie element łapania aut przy drodze. Pierwszym hitem na wielką skalę była produkcja „Ich Noce”, w Polsce natomiast „Podróż za jeden uśmiech”.

Autostop w Polsce

Kultura autostopu pojawiła się w Polsce właśnie wraz z tą falą kinowych hitów o podróży, w poszukiwaniu lepszego życia, siebie, lub przygody.

Za prekursorów autostopu w Polsce uważa się dwóch studentów AGH, Tadeusza Sowę i Bogusława Laita, który w jednym z wywiadów powiedział „Usłyszeliśmy, że w Ameryce młodzi ludzie podróżują, zatrzymując samochody. Niezbyt wiedzieliśmy, jak je zatrzymać, więc wpadliśmy na pomysł, żeby specjalnie przebierać się na tę okazję, tak by zwracać uwagę kierowców”.

W 1957 roku duet wpadł na pomysł wyruszenia w podróż autostopem, jednak na drodze stała im komunistyczna kontrola - „Ale u nas to było niemożliwe. Prędzej czy później, milicja by nas skontrolowała”. Studenci postanowili rozwiązać ten problem, zwracając się do Milicji z prośbą o zgodę, a ich pomysł dostał aprobatę. Niedługo później o ich niezwykłej, jak na te czasy, wyprawie rozpisywały się magazyny młodzieżowe, a coraz więcej osób zasypywało komendę wnioskami z prośbą o zgodę na podróż.

Dlatego w 1958 roku autostop został zalegalizowany i powstał „Stołeczny Komitet Autostopu”, który przy współpracy a magazynem „Dookoła Świata”, ogłosił konkurs promujący jazdę stopem.

W ramach konkursu każdy chętny mógł wyrobić książeczkę, w której spisywano przebyte drogi. Znajdowały się w niej też kupony oznaczone różną liczbą kilometrów, które autostopowicz przekazywał kierowcy po wspólnie przebytej trasie. Punkty za przebyte kilometry można było później wymieniać na bony w loterii o cenne nagrody. W ten sposób władze komunistyczne miały nad wszystkim kontrolę, a kierowcy chętnie zatrzymywali się na widok autostopowiczów.

Początkowo zdobycie książeczki nie należało to trudnych zadań. Była dostępna w biurach podróży i w kioskach. Z czasem jednak władze, chcące zwiększyć swoją kontrolę, wymagały od podróżnych dowodu tożsamości oraz książeczki oszczędnościowej, z pokryciem, które wystarczyłoby na planowane wakacje. Wtedy też, w ramach zarejestrowanej książeczki podróżującemu przysługiwało ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków – koszt książeczki wynosił 45 złotych.

Pod koniec lat 70. autostop zaczął tracić swoją popularność, a kierowcy z większą niechęcią podchodzili do przygodnych pasażerów. W prasie pojawiało się coraz więcej doniesień o „złych autostopowiczach”, a wielu młodych, w akcie buntu przeciw komunistycznej kontroli, decydowało się na jazdę bez wcześniejszego rejestrowania książeczki.

W roku 1992, wraz z obaleniem komunizmu i pojawieniu się na polskich drogach większej ilości aut, autostop stracił popularność. Tego samego roku „Społeczny Komitet Autostopu” został rozwiązany, a ostatnia książeczka została sprzedana dwa lata później. Polska Ludowa była jedynym miejscem w bloku komunistycznym, gdzie autostop odniósł tak wielki sukces.

Dziś, w obliczu dostępu do taniej turystyki i zwiększającej się liczby autostrad, autostop nie jest tak popularny, jak przed laty. Zmieniła się też jego forma oraz motywacje autostopowiczów, ale jedno jest pewne – tradycja łapania stopa nie umarła.